marca 15, 2017

Dziewczyna o kruchym sercu - recenzja

            Każdy człowiek który pojawia się w naszym życiu może nas czegoś nauczyć. Pytanie tylko czy mu na to pozwolimy. Niejednokrotnie odrzucamy relację, nie dopuszczamy do siebie drugiej osoby. Powody są różne strach, zazdrość, egoizm. A co jeśli otworzymy nasze serce i dopuścimy do siebie inną istotę? Może wtedy wydarzy się cud?
Janek to miły i uczynny chłopak, który mimo, że jest bardzo religijny lubi poimprezować, napić się piwa i zaszaleć z dziewczynami. Właśnie zaczyna klasę maturalną, dodatkowo przed rozpoczęciem roku szkolnego dostaję od księdza Piotra ważne zadanie. Jak się okazuję to „zadanie” ma długie zgrabne nogi, piękne czarne loki, jest milczącą dziewczyną z wrednym charakterem i cierpi na wrodzoną wadę serca.
Zdjęcie okładki z lubimyczytać.pl
Teraz pewnie myślicie, że to pusta romantyczna historia dwójki nastolatków. Nic bardziej mylnego. Autorka, która jest pedagogiem i terapeutą nie pozwoliła sobie jedynie opisać tkliwego romansu. Wplotła w losy tych dwojga młodych ludzi wzajemny szacunek, wsparcie. W świetny sposób opisała relację z rodzinami. Poruszyła problemy wyboru dalszej drogi życia i chęci decydowania o sobie samym. 
Książka nie do końca jest odbiciem rzeczywistości, znajdziemy w niej elementy może nie typowej fantastyki, ale mało realne fragmenty świata jaki znamy. Sprawia to jednak, że trudno przewidzieć co się tak naprawdę wydarzy na następnej stronie i w następnym dniu naszych bohaterów.
Podczas czytania z pewnością przyda się chusteczka, a nawet całe ich pudełko. W moim wypadku nie obeszło się bez cichego chlipania i ocierania łez rękawem, bo chusteczki były za daleko. Ty jednak masz szansę się przygotować. 
„Dziewczyna o kruchym sercu” to wzruszająca, ale też pełna optymizmu książka. Pokazuje wartość przyjaźni, ale też cierpienia. Zwraca uwagę na to że wsparcie ludzi, którzy nas otaczają potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Autorka pokazuje jak ważna w relacji jest czułość i troska o drugą osobę.
Po dłuższej przerwie w czytaniu tą pozycję pochłonęłam w kilka godzin. Było to moje pierwsze spotkanie z Elżbietą Rodzeń myślę jednak, że nie ostatnie.

Czytaliście, a może macie w planach? 

P.S: Jeśli chodzi o czytanie można mnie znaleźć na Lubimy czytać. Możecie mnie obserwować i tam. No i oczywiście na Facebooku zaglądajcie i tam:)

6 komentarzy:

  1. Ta książka prześladuje mnie już dość długo, będę musiała w końcu ja przeczytać. Lubie książki z wątkami romantycznymi i zastanawia mnie w jaki sposób autorka sobie poradziła z kreacją wspomnianego wątku. Zastanawiają mnie też te mało realne epizody... książka intryguje, a ja chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, ze nie jest to kolejna książka z cyklu o miłości. Szacunku do drugiego człowieka trzeba uczyc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam tej książki, a bardzo lubię opowieści o relacjach. Muszę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Ogarnąć nieogarnięte , Blogger