Siedzę przed monitorem zastanawiając się co tu na klikać.
Mały domek daleko od centrum w cichej okolicy.
No i co ja mam Wam napisać?
Że jestem szczęśliwa? - Jestem.
Że chcę tu zostać? - Chce.
Że niektórzy muszą odejść? - Muszą.
Ze życie nie jest łatwe? - Nie jest.
Że sami je komplikujemy? - Komplikujemy.
Że nie walczymy o Przyjaźnie? - Walczymy.
Że jest w życiu coś ważniejszego od Miłości? - Nie ma.
W głowie piętrzą się myśli.
Chciałabym je poukładać jak ikony na pulpicie.
Mieć w niej wszystko poukładane, jak ubrania w szafie godzinę po jej posprzątaniu.
Opisane co jest co.
Zaznaczone wykrzyknikiem to, czego nie powinnam przywoływać.
I na zielono wszystkie moje plany na przyszłość.
Na czerwono to co muszę zrobić jak najszybciej.
Alfabetycznie zapisane imiona wszystkich moich znajomych, najlepiej wraz ze zdjęciem.
I jeszcze szufladkę, gdzie będą pojawiać się nowe pomysły, najlepiej na zawołanie.
Takie poukładane życie.
Nie mówię, że chce pozbyć się mojej spontaniczności i szaleństwa.
Nie chcę.
Chcę po prostu odrobinę je ogarnąć - dojrzeć.
Fajnie mieć taką poukładaną szafę czy jak wolisz ikony na pulpicie, ale i tak wiesz, że jest to niemożliwe. Zawsze znajdzie się jakaś niesforna skarpetka, która popsuje idealny efekt. Bo chyba nie może być cudownie tak po prostu...
OdpowiedzUsuńA i to nie prawda,że sami sobie komplikujemy. Nie nie! Niewidzialna ręka ,,ludzkiej uprzejmości'' czuwa nad nami.
Nie ogarniaj się, tak jest dobrze ;)
Luan