W nadziei otwieram okno. Co chce przez nie zobaczyć?
Świat bez wad, w którym ja i Ty jesteśmy tacy jak chcemy być.
Gdzie żadne z nas nie jest egoistą, zapatrzonym w siebie.
Chcę zobaczyć przyjaciela, który czeka.
Czeka z otwartymi ramionami, aby mnie przytulić i powiedzieć "dobrze, że jesteś".
Chcę ujrzeć zieleń liści i kościół w oddali, który stoi i cierpliwie czeka.
Chce zobaczyć śpieszących się ludzi, którzy biegną, aby nie spóźnić się do pracy.
Chcę zobaczyć mamę z synem i tatę trzymającego na rękach swoją córeczkę.
Chcę poczuć świeże powietrze, chłód poranka na nagich ramionach.
Chce zachłysnąć się wolnością i spokojem.
Pragnę wychylić się przez okno na tym 7 piętrze, abyś Ty z troską zawołał
- Kochanie uważaj!
I mocno objął mnie w pasie i przytulił się do mnie.
Chce potem zaparzyć dla nas naszą ulubiona kawę z mlekiem.
Zrobić śniadanie i usiąść z tym kubkiem gorącej kawy na Twoich kolanach.
Popatrzeć Ci w oczy.
Dać całusa w policzek i.... i się nie obudzić z tego snu.
Chciałabym, przeżywać codziennie takie poranki, albo choć jeden.
Mieć przy sobie cały mój świat.
P.S. Sentymentalnie. Może jeszcze przyjdzie czas, że się ogarnę. I będę pisać jednym stylem. Ale do tego muszę chyba dorosnąć. I znaleźć czas. Może mnie ktoś zainspiruję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz